poniedziałek, 16 września 2013

BIEBIONKA

...


BIEBIONKA

- Poziciłaś?- Powiedziała Jagusia do babci, która właśnie czesała włosy w łazience.
- Co takiego, kochanie?- spytała babcia.
- Poziciłaś od mamusi? –powtórzyła dziewczynka.
- Od mamusi? Och tak pożyczyłam szczotkę od twojej mamusi. Ona ma taką dużą wygodną szczotkę, bo ma długie piękne włosy.
- Tak- rozanieliła się dziewczynka- moja mamusia jest piękna, baldzio piękna i taka dobla.
- Włożyłaś już butki?
-Włoziłam. Idziemy na śpacielek, bo Elosek chce siusiu.
- Oj tak , piszczy od dłuższego czasu. Musimy iść.
- Daj, babciu, będę go cimać.
-Lepiej nie, piesek bardzo ciągnie.
Tup,tup,tup,tup. Schodzą ze schodów. Piesek Erosek, babcia i mała Jagusia. Erosek szczęśliwy. Tak pachnie wokoło. Nosek pracuje na wszystkie strony, wącha, wącha, wącha. Czasem aż się zapiera, nie można go pociągnąć. To wtedy, gdy nosek wywącha najciekawszy list od innego pieska.
- Uważaj Jagusiu, tutaj są wysokie pokrzywy, musimy iść ostrożnie tą dróżką.
Piesek się nie boi, wbiega w pokrzywy, robi siusiu.
- Babciu, pać, cio to?! – Zachwyca się Jagienka.
Na liściu pokrzywy chodzi piękna czerwona biedronka w czarne kropki.
- Daj, daj, daj! – woła dziewczynka. Babcia bierze biedronkę na rękę i kładzie na dłoni Jagusi. Oj, jak szybko biega biedronka. Dookoła paluszków, poduszeczek, nadgarstka. Łaskocze.
- Weź, babciu, weź.-Babcia podstawia swoją dłoń.
- Daj, babciu, daj!. – Oddaje Jagusi.
Oj, co się nabiega ta biebionka.  Tak nazwała ją dziewuszka. Babci się spodobało, też chce tak mówić. Nagle skrzydełka się otworzyły. Biedronka uleciała w górę. Papa, biebioneczko, papa!


2.07.2012r.