sobota, 1 marca 2014

W ZWIERZYŃCU

w zwierzyńcu

W ZWIERZYŃCU


            Michał ma pięć lat, tatę i mamę. Mieszka w Warszawie, ale czasem przyjeżdża do Olsztyna. W Olsztynie ma babcię Ewę i dziadka Rysia. Lubi tu przyjeżdżać. Może sobie grać, czytać, chodzić na spacery. A najbardziej lubi taki dzień jak dzisiaj.
Babcia zaprowadziła Michała do sklepu zoologicznego, w którym stały akwaria z rybkami oceanicznymi. Michał oniemiał z zachwytu. Rybki mieniły się wszystkimi najpiękniejszymi barwami. Nie tylko tymi, które znał: czerwonymi, niebieskimi, białymi czarnymi, ale także takimi świecącymi, pięknymi, jakich nigdy nie widział.
            Była tam pani, która mu wszystko pokazywała i wyjaśniała. Opowiadała na przykład, że jedna rybka, taka długa z paseczkiem, jest lekarzem. Podpływa do innych i pyszczkiem skubie, jak zobaczy coś na grzbiecie jakiejś rybki. Michał chodził i szukał tych doktorków. Bardzo mu się to podobało.
Albo był także ukwiał, który nie tylko połykał swoimi długimi włosami jedzonko, jakie dawał mu pan akwarysta, ale napadał na rybki, które przepływały obok. Taki wstrętny szkodnik. Michał groźnie się przyglądał, żeby nie połknął nikogo. Pan powiedział na szczęście, że nie wpuszcza tu żadnych maluchów. Tylko duże rybki mogą być. Takie sobie poradzą.
Jakie  to dziwne. Każda rybka ma inną minę. Niektóre się uśmiechają, inne wyglądają groźnie, a jeszcze inne dąsają się na cały świat. Chłopczyk zastanawiał się, z którymi mógłby się zaprzyjaźnić, a których wolałby unikać. Była taka para rybek, których nikt nie chciał, bo miały bardzo niesympatyczne miny. On też by ich nie wziął. Niech się uśmiechną, to może ktoś się nimi zajmie.
Rybki pływały ławicami, albo pojedynczo. Chowały się , albo wypływały nagle zza kamieni. Jedna rybka w czarno-białe kreseczki udawała, że ma oko z drugiej strony, przy ogonie,  żeby przestraszyć napastnika. Bo sama jest delikatna i łagodna.
Koralowce są przepiękne. Mają różne kształty i kolory. Wyglądają jak kwiaty albo krzaczki, a są zwierzątkami. Zwierzątkami, które nie mają ani buzi, ani oczu, a jedzą. Jak to robią, nie wiadomo.
Jeżowiec jeszcze się bardzo podobał Michałowi. Taka kolcowata kulka.  Przesuwała się, choć zupełnie nie wiadomo jak. A krewetki jakie wspaniałe! Jakie długie mają wąsy! Jakby człowiek miał takie wąsy, to by nie mógł chodzić. Ciągle by sobie je przydeptywał.
Nie chciało się wychodzić z tego cudownego sklepu. Michał dostał mnóstwo książeczek o rybkach, będzie mógł oglądać i wybierać sobie te, o które poprosi rodziców, żeby mu kupili. Teraz marzy o własnym akwarium. Będzie się bardzo opiekował swoimi rybkami.

27.02.2014r.