wtorek, 17 grudnia 2013

PIESEK

...


PIESEK

- Chodź ty paskudny kundlu, ręce mi poodrywasz, nie ciągnij tak!
-On jest głupi, babcia, zupełnie nic nie rozumie.
- Jest głupi, Tobiaszku, bo nietresowany, nie nauczyliśmy go rozumienia komend. No, nie ciągnij mnie tak.
-Babciu!
-Co mówisz, Jagusiu?
-Jak ja byłam małym szczeniaczkiem, to ja nie ciągnęłam. Moja mamusia mnie prowadziła, a ja byłam bardzo grzecznym pieskiem. A potem przyszłam do domu i położyłam się w pokoiku koło łóżeczka.
- Ja nie znoszę, babcia, jak ta Jaga opowiada takie głupoty.
-Czekaj, czekaj, to cudowne, co ona mówi. A jakim byłas pieskiem?
-Takim malutkim, słodziutkim. Miałam małe łapki i ogonek. Mój tatuś Miłosz bardzo mnie lubił i głaskał.
- A gdzie spałaś?
-Spałam koło łóżeczka, ale mamusia dała mi poduszeczkę i klocyk, i żeby mi było mięciutko to mi dała kalimatę. Bawiłam się z mamą Izą w belka. A mój brat nagrywał film w moim pokoju. Bo pieski mają czasem swój pokój.
- Nie wytrzymam, co ta Jaga wygaduje!
-I nigdy, babciu nie ciągnęłam smyczy. Bardzo grzecznie szłam.

9.11.2013r.

-

czwartek, 21 listopada 2013

PUŁAPKA

WAŻNE


PUŁAPKA

- Wiesz babciu, mam tutaj taką pułapkę, żeby nikt się nie wkradł.
- A z czego ją zrobiłeś?
- Z takiego materacu.
- Ojej, a jak na to wpadłeś, żeby zrobić coś takiego?                               
- No, wpadłem po prostu.
- A co teraz robisz?
- O, przyszła mamusia, a ja jeszcze nie śpię. Bo wiesz babciu, ja spałem,  ja się  wcześniej położyłem nie o tej porze nocy , co się śpi.
- Aha, tylko wcześniej zasnąłeś?
- Tak spałem, gdzie się je kolację.
- No i teraz, gdy jest taka ciemna noc, nie śpisz, bo się wyspałeś wcześniej?
- Tak, no.
- O tej porze nie spodziewałam się od ciebie telefonu, to prawda.
- Ktoś stoi pod moim tajemniczym przejściem.
- Halo, czy to moja mamunia?
- Tak, to ja.
- Co tam u ciebie słychać?
- U mnie bardzo dobrze, a u ciebie?
- Okej. Mamuniu, czy jest taka możliwość , żebyś poczytała teraz Tobiaszowi bajeczkę. Jak u ciebie wygląda to?
- U mnie wygląda to bardzo pozytywnie.
- Dobrze, w takim razie, kładę go do łóżeczka, a ty się przygotuj. Zaraz znów zadzwonimy.
- Okej, lecę po bajkę.
-To ja idę do łóżka, babciu!

8.07.2011r.

(dżngluje Igusia Bielak)

piątek, 1 listopada 2013

UMLAMY

rys.Tobik



UMLAMY

-Wiesz, Tobiaszku, prababcia Irenka umarła.
-Kiedyś wsyscy umlamy, a potem się nalodzimy na nowo. Plababcia Ilenka umlała. Potem umla plababcia Jagódka. Ja nie cuję zalu.

-Wies Jagulek, ze plababcia Ilenka umalła? Wsyscy kiedys umlamy. Potem tata i mama, nawet ja i ty. A ty, mamo Izuniu, będzies cuła zal , jak tata umla? Bo zostanie tylko Jagienka i ja? A jak ja umlam, to będzies cuła zal? Bo wtedy będzie tylko tata i Jagienka. A jak Jagienka umla, to zostanę ja i tata. Będzies cuła zal?



wtorek, 8 października 2013

W TOREBCE

rys.Dominika



W TOREBCE

Cio maś w tolebećcie? O uśta! Pomaluj siobie. Mnie nie maluj, ja telaź nie chcię. Ładnie wyglądaś. Jak śtala pomalowana babcia.
A tu maś do paziulków. Ślićny kolol, podoba mi się. Moja mamusia taki miała, wieś? Jak moja mamusia była Hanią, nie, nie była Hanią. Była mamusią. Jak moja mamusia była mamusią, pośła do śklepu i kupiła taki do paźnotci i mi kupiła teź, wieś? A potem pomalowała paziulki siobie i Jagusi. Wieś babciu?

Cio lisiujeś? Jagusię? Ja nie mam walkoci. Nie mam. Ja mam loćki, wieś? Pać, Tobiabiaś nie ma loćków, ja mam loćki, widziś?

30.01.2013r.

niedziela, 6 października 2013

ELOSEK NOSEK

rys.Lisa 


ELOSEK NOSEK

-Nie, absolutnie się nie zgadzam!- powiedział Tobiaszek tacie. I tak całą noc był bez mamy, która z Jagienką spała u babci Eli, a teraz jeszcze tata chce, żeby poszedł do jakiejś ciocibabci Elwirki. Nie, on natychmiast idzie na Laszki-to ulica, gdzie mieszka babcia Ela z dziadkiem Jurkiem. Jak się ma trzy i pół roku,  nie można tak długo być bez mamy. To jest wielka niesprawiedliwość!

Jednak potem tata poszeptał Tobikowi do ucha i okazało się, że po wyjściu stamtąd, pojadą do mamy autobusem. Au-to-bu-sem, gratka nie byle jaka. Rzadko Tobiasz jeździ autobusem. Pociągiem często, samolotem się zdarzyło kilka razy, ale najczęściej starym polonezem po pradziadku. Z tym polonezem to jest tak, że on najczęściej jest w naprawie i Tobiaszek naprawdę często prosił tatę, żeby już wreszcie kupili jego ulubionego mercedesa, albo chociaż bmw. Tata obiecywał, że zmienią samochód, aż tu przyszedł jakiś okropny Kryzys i tata znów nie może nic kupić. Jakby Tobiaszek spotkał tego Kryzysa, to by mu powiedział. Ale za to czasem mogą pojechać autobusem. To też coś. Dlatego w końcu chłopczyk zgodził się iść do tej ciocibabci.

W skrzynce na listy była reklama . Mebli. Babcia, bo z nią szedł, wybrała sobie różową kanapę, a Tobiasz w czerwono-fioletowe paski. Potem poszedł do pojemników recyklingowych, przeczytał na jednym z nich PAPIER i wrzucił reklamę.

Przeleciała osa. On nie lubi bardzo os! A babcia powiedziała mu, że przepada za nimi i chociaż czasem ją żądlą, przyjaźni się z tymi owadami. I opowiedziała mu historię o tym, jak kiedyś siedziała, czytała książkę i jadła kanapkę z boczkiem. Nagle zobaczyła, że do kanapki przyleciała osa, usiadła na talerzyku, oderwała kawałek boczku, wzięła w przednie łapki i poleciała z nim do gniazda pod dachem domku, w którym mieszkała babcia. Bardzo się wzruszyła i od razu z nią zaprzyjaźniła. Wstyd jej było bardzo, gdy osa wróciła i już nie znalazła kanapki na talerzyku. Od tej pory bardzo delikatnie się z nimi obchodzi, częstuje, czym ma, a gdy wpadną do domu ostrożnie bierze je w serwetkę i wypuszcza za okno.

Tato dogonił ich na drodze i poniósł trochę Tobiaszka, bo się chłopczyk zmęczył w upale. Ciocia Elwirka z wujkiem Mateuszem mieszkają w pracowni, pod samym dachem. Jest tam mnóstwo obrazów, na których latają ludzie pod parasolami i grają na różnych instrumentach. Ciociababcia od razu po przyjściu dała Tobikowi biało-czarnego pieska z wielkim nosem i ogromnymi, szklanymi oczami. E tam, pomyślał Tobiaszek, to nie samochód, tylko taka zabawka, phi. I położył ją na kolanach babci Hani.

-Cześć, Tobiaszku- powiedział piesek- pobawisz się ze mną?

-Cześć- odpowiedział Tobiaszek- tak.

–Pogłaszcz mnie -poprosił piesek i Tobiaszek serdecznie go pogłaskał . –Cieszę się, że mnie lubisz, bo ja ciebie bardzo kocham, bo jestem twoim pieskiem. A masz inne zwierzątka?

–Tak, kotka Margolcię, pieska Eroska, rybki i jeszcze Pieska w Czerwonej Czapce(to było o mnie!).

-A mnie też nadasz jakieś imię?

-Dobrze, Elosek-Nosek.

-Ale mam piękne imię-zawołał Elosek-Nosek.-I weźmesz mnie ze sobą?

-Pewnie, że wezmę. Zabiorę cię do sklepu, w którym jest czołg. Ja będę kierował, a ty będziesz siedział i patrzył, co ja robię.

-Cieszę się, cieszę!

-A potem pojedziemy do babci Eli. Autobusem. I będę cię trzymał, żebyś się nie wywrócił.

- Będę mógł z tobą spać?

-No pewnie-powiedział zadowolony Tobiaszek. Piesek już był w jego ramionach.

Na koniec chłopczyk podszedł do ciocibabci i powiedział:

-Bardzo dziękuję za Eloska-Noska- i podał cioci rękę.

-Podziękowałem ciocibabci-wyszeptał tacie do ucha wychodząc.

A ja nie mogę się doczekać, kiedy my się poznamy- dwa pieski Tobiaszka.