![]() |
rys. Karolinka |
POCAŁOWAŁ JĄ
Pocałował ją.
Pocałował, bo była śliczna. Zdziwiła się i popatrzyła na tatę, żeby wytłumaczył
jej, dlaczego ten chłopczyk to zrobił. Tata uśmiechnął się, ale na chłopczyka
popatrzył groźnie. A on odwrócił się i pobiegł. W szalonym pędzie, przez całą
salę. Aż trener musiał go wołać trzy razy, żeby zacząć zajęcia.
Ale całuśny ten pani
synek, powiedział potem tata, gdy spotkali się w szatni po treningu. Jak to,
zdziwiła się mama Krzysia, co to znaczy? Całowałeś tę dziewczynkę, dlaczego? Bo
jest ładna i miła, odpowiedział bez namysłu. A jak ma na imię? No, nie wiem.
Jak masz na imię dziewczynko, którą całował mój synek? Natalia, odpowiedziała
urocza panieneczka z powagą. Zapamiętaj Krzysiu, że ma na imię Natalia i nie
całuj jej… bez pytania.
Mieli wtedy po sześć
lat i oboje uwielbiali przyjeżdżać do miasta na to swoje taekwondo. Nie tylko
ze względu na trening, ale też, żeby się zobaczyć, pobiegać razem, czy
opowiedzieć o jego psie i jej kocie. Przyszło lato i trochę tęsknoty na
początku, a potem już przygody wakacyjne wciągnęły ich tak, że zapomniały
dzieci o pierwszej miłości. Nie, absolutnie, nie zapomniały. Jakie wybuchło
szczęście, gdy zobaczyły się w szkole, w pierwszej klasie, na pierwszej lekcji.
Złapały się za ręce, usiadły w jednej ławce i już tak trzy lata to trwa. Ona
jest najlepszą uczennicą, on biega i przeszkadza, więc dzienniczek pęka od
uwag. Ale nic ich nie może rozłączyć. Ciągle najbliżsi sobie, zawsze sobą
zainteresowani. Tylko Natalia mnie rozumie, mówi Krzyś. Tylko z nim się nie
nudzę, mówi Natalia.
Wbiegł Krzysio do
domu, zrzucił plecak, krzycząc, marzenia się spełniają! Bo dostał walentynkę i
zaproszenie na randkę. Leży i przed snem wpatruje się z zachwytem w laurkę,
którą od niej dostał. Przytula i delikatnie całuje, zasypia z różowym
kartonikiem na piersi.
Tata ich zawiezie do
koktajlu. Usiądą przy pysznym ciastku, będą patrzeć na siebie i opowiadać o
filmach i grach, dziewczynach i chłopakach z klasy. I jak zawsze o jego psie i
jej kocie.
18.02.2017r.