![]() |
Eros, powiedz! |
sobota, 29 grudnia 2012
środa, 19 grudnia 2012
niedziela, 16 grudnia 2012
SMARKANIE
![]() | ||
rys.Maciek |
SMARKANIE
- Czy to prawda, moje dzieci-
spytała Pani Bajeczka- że potraficie
pięknie prezentować malutkie przedstawienia na różne tematy?
- Tak!- wołały dzieci jedno przez
drugie - umiemy, robimy scenki.
- A ja to nawet byłam w teatrze-
powiedziała Justysia.
- To widzę, że tym bardziej znasz się na rzeczy. Czy pokażecie mi, jak to
robicie?
-Tak, pokażemy!
-A o czym są te historie?- spytała
Pani Bajeczka, chociaż już wiedziała, chciała tylko, żeby dzieci same jej
powiedziały.
-O grzeczności, o grzeczności!
-Jak
wspaniale- ucieszyła się. -Ja bardzo lubię grzeczność. A jak to
przygotowujecie?
-
Najpierw czytamy opowiadanie pana Kasdepki, a potem je inscenizujemy.-
powiedziała pani Justynka.
-Grzegorza
Kasdepki? Cudownie, uwielbiam jego opowiadania.
-To
może tym razem pani je przeczyta, Pani Bajeczko?
I
pani Bajeczka przeczytała zabawną historyjkę o małej Bubie, która smarkała w
chusteczkę, a potem taką brudną pokazywała Kubie. Oj, nie podobało się to
chłopczykowi, tłumaczył jej, że dmuchać w chusteczkę trzeba dyskretnie, a potem
nie pokazywać, tylko szybko wyrzucić do śmieci. Rękawy też nie służą do
wycierania nosa.
Do
scenki zgłosił się Hubert i Paweł. Jeden smarkał w chustkę i pokazywał ją na
prawo i lewo, a drugi tłumaczył, że trzeba dyskretnie i zaraz wyrzucać . A potem
jeszcze tłumaczył ten Hubert, że rękawy nie są do smarkania, a jak tłumaczył,
to tak je wyciągał, aż wyciągnął do podłogi i wyglądał jak małpa goryl, aż
dzieciaki się poprzewracały ze śmiechu. A na koniec każdy wziął chusteczkę,
wysmarkał nosek i wyrzucił do śmieci.
Ale
nie nosek, chusteczkę, co wy, dzieci!
8.11.2012r.
niedziela, 2 grudnia 2012
SALON KOSMETYCZNY
![]() | |||
rys. OLA |
SALON KOSMETYCZNY
-Babciu, babciu- wołał Tobiaszek-
nareszcie przyjechałaś! Zobacz , co się
dzieje. Zaraz wejdziesz do kosmetologii.
I rzeczywiście tak się stało. Tak jak
prawie codziennie odwiedziły chłopczyka dwie sąsiadki zza ściany. Natalia i
Andżelika. Zawsze przynosiły nowe pomysły do zabawy. Tym razem był to salon
kosmetyczny. Torebka- kosmetyczka pełna przeróżnych akcesoriów do makijażu,
manikiuru i fryzjerstwa.
-Zapraszamy panie do naszego salonu
kosmetycznego- wołała Andżelika.
I ledwo się babcia rozebrała, umyła ręce i usiadła po podróży,
trzeba było wstawać i wędrować do salonu. Przemykała obok malutkiej Jagienki,
która w ramionach Niani Dotki zanosiła się od płaczu. Maluszek czekał na mamę,
a tu wchodzi babcia, której nie widział ponad miesiąc. A miesiąc, gdy się ma
tych miesięcy szesnaście, to naprawdę bardzo dużo. Co innego Tobiasz. On za
trzy miesiące skończy pięć lat. Z babcią rozmawia przez telefon. Wszystko
wiedzą o sobie. A najnowsze rzeczy, najnowsze sprawy i zabawki, niecierpliwią się,
żeby je opowiedzieć i pokazać. Tak jak ten salon.
-Proszę położyć się na kanapie.- mówi
elegancko Tobiaszek i zakłada ogromne, niebieskie, plastikowe rękawice. Są
niezbędne do masażu. Teraz ma takie wielkie, niebieskie łapska. Delikatnie
dotyka różnych miejsc na ciele. Babci robi się słodko i ciepło. Wtedy wkracza
Andżelika:
- Teraz pomaluję pani paznokcie . W
czerwone kropeczki.
Ojejej, jakie śmieszne paznokcie się zrobiły! Jakby po palcach
babci wędrowały poprzebierane biedronki. Babcia zadowolona. Myśli: Jak ja pójdę
z tymi biedronkami jutro do sklepu, przecież panie ekspedientki zaraz pomyślą:
Stara baba zwariowała. A co tam panie ekspedientki, najważniejsze, że mnie się
podobają.
Przyszedł tatuś z pracy. Jagienka,
której rosną nowe ząbki i ciągle popłakuje, już w ramionach taty. Pani Dotka
może się umościć w fotelu. Natalka zabiera się za makijaż.
-Pomaluję pani usta, będzie pani
wyglądała młodziutko.
Tobiaszek znalazł w kosmetyczce tusz.
Będzie malował babci oczy. Oczy? Czy ma pomalować oczy? Nie, rzęsy. A co to są
rzęsy? To te małe włoski wyrastające z powiek. Powieki przykrywają oczy. A to
na górze? To też rzęsy? Nie, to brwi. E tam, Tobiaszek nie odróżnia. Maluje wszystko, jak leci. Oczu
nie, bo babcia przykryła je powiekami. Za to powieki bardzo dokładnie. Nie, nie
podoba się chłopczykowi taka babcia. Pół twarzy czarnej. Trochę straszna.
Trzeba to umyć. Chłopczyk biegnie do łazienki po małe waciki mamusi. Moczy
jeden i przynosi. Wytrze babci oczy. Natalka weźmie tusz i pokaże , jak to się
robi.
-Teraz umaluję pani rzęsy, będzie
wyglądała pani młodziutko.
Babcia chce wyglądać młodziutko. Jak
niania Dotka, która jest czesana przez Andżelikę. Pani Dotka ma śliczne długie
włosy, takie to się przyjemnie czesze. Tobiaszek też nie próżnuje . Znalazł w
kosmetyczce perfumy . Oblewa obie klientki. One krzywią trochę nosy, ale się
uśmiechają. Pani Dotka zaraz wychodzi,
będzie pachniała na całą ulicę. W
salonie kosmetycznym ruch. Dziewczynki i chłopczyk mają pełne ręce roboty.
-A skąd te kosmetyki?- pyta umalowana i
uczesana jak młoda dziewczyna babcia.
-Dostaliśmy od mamy Tobiasza. Pani Iza
oddała nam swoje już niepotrzebne kosmetyki, żebyśmy założyli salon .
-To by piękny pomysł wzdycha Andżelika.
15.09.2010r.
Subskrybuj:
Posty (Atom)