 |
rys.Jagienka |
MAKIJAŻE
I KRÓL KAROL
Kiedy babcia przyjeżdża, to trzeba jej
najpierw pokazać prezenty urodzinowe. I trochę się dziwić, że nie poznaje
swojej wnuczki. Bo woła od progu:
–
Nie znam tej dziewczynki, skąd ją macie? Jaka duża, a gdzie jest
Jagienka? Jagienka ma sześć lat, a ta panienka jest siedmioletnia na pewno.
Och, ta babcia, ciągle żartuje.
Ale prezenty bardzo miło pokazać.
Najpierw bukiet konwalii od Antosia. Przyjemnie mieć taki bukiet i drugi od
tatusia z różowych goździków. A potem trzeba wyciągnąć wielkie pudło i wysypać,
co się dostało. Najpierw od Leny. Od niej są takie cudowne rzeczy. Mnóstwo
celofanowych woreczków, a w nich koraliki, przyczepiajki kwiatuszkowe,
biedronkowe i robaczkowe. Aż nie można się napatrzeć. Jej mama jest artystką,
to się znają na ślicznych rzeczach.
A teraz pudełko w kształcie motylka od
niani Dodki, a w nim tak dużo rozmaitych kolorów. A te kolory to do makijażu.
Ojej, jakie cuda!
– Pobawimy się panią kosmetyczkę?–
pyta babcia.
– Bardzo chętnie – odpowiada wnuczka –
możesz już przyjść do mojego gabinetu.
– Proszę pani, czy może mnie pani
pięknie umalować?
– Oczywiście, jakie pani chce kolory?
– Najpiękniejsze. Tak, żebym była
piękna i młoda.
– Nie wiem, czy się uda, bo jest pani
starą babcią i czy tylko kolory pomogą? Ale spróbuję.
Pani kosmetyczka maluje oczy babci na
fioletowo, niebiesko i zielono, a policzki na czerwono i różowo.
– Bardzo ładnie pani wygląda, zrobimy
zdjęcie.
– Ojej, jak ślicznie wyszłam, pani
jest znakomitą wizażystką!
– Wiesz co, babciu, ja naprawdę to nie
jestem panią, tylko dziewczynką. Możesz już mówić do mnie po imieniu.
Jagienka lubi być dziewczynką, to jest
chyba przyjemniejsze od bycia dorosłą.
Przygląda się uważnie ludziom, gdy idą
potem z babcią i Tobiaszem, jej starszym bratem, na boisko. Tobi będzie grał w
piłkę, a ona będzie naklejać w książeczce o wróżkach piękne stroje. Tak
zaplanowała i włożyła ją do koszyczka przy hulajnodze. Teraz stoi z babcią na
przejściu dla pieszych. Idzie starsza pani.
– Babciu, patrz, ta pani też jest
babcią.
– Rzeczywiście, wygląda na babcię. A
kim może być tamta pani?
– Ona jest mamusią tych dziewczynek
albo ich ciocią.
– Jeśli jest ich ciocią, to one są jej
siostrzenicami lub bratanicami.
– Co to jest bratanica, co to
siostrzenica? – pyta Jagienka.
– To córka brata, a siostrzenica córka
siostry.
Nowe słowa, ciekawe.
– A kim jest tamta pani? Czy może być
babcią albo mamusią?
– Chyba nie, ona jest jeszcze
dziewczyną. I ma chłopaka– śmieje się Jagusia– i on jej podarował korale kororu korarowego.
– Bo jest królem Karolem! – cieszy się
babcia– a ona królową Karoliną. Więc Król Karol podarował Królowej Karolinie
korale koloru koralowego!
Jaki piękny tekst! Dziewczynka nie
może wytrzymać, musi ciągle go śpiewać. Najpierw jadąc na hulajnodze, potem
tańcząc na boisku.
Tobiasz gra w piłkę, babcia siedzi na
ławce i patrzy to na obłoki, to na swoje wnuki. Jagienka tańczy na korcie.
Unosi ręce, prostuje nóżki, podbiega, przykuca, wiesza się na siatce i śpiewa ,
śpiewa, śpiewa!
KRÓL KAROR PODAROWAŁ KRÓROWEJ
KAROLINIE KORARE KORORU KORAROWEGO!
Pogubiła głoski L, ale to nie szkodzi,
za to R jest tak dużo. RRRRRRRRRRR!
17.05.2016r.