poniedziałek, 14 listopada 2016

MAKIJAŻE I KRÓL KAROL

rys.Jagienka


MAKIJAŻE I KRÓL KAROL

Kiedy babcia przyjeżdża, to trzeba jej najpierw pokazać prezenty urodzinowe. I trochę się dziwić, że nie poznaje swojej wnuczki. Bo woła od progu:
  Nie znam tej dziewczynki, skąd ją macie? Jaka duża, a gdzie jest Jagienka? Jagienka ma sześć lat, a ta panienka jest siedmioletnia na pewno.
Och, ta babcia, ciągle żartuje.
Ale prezenty bardzo miło pokazać. Najpierw bukiet konwalii od Antosia. Przyjemnie mieć taki bukiet i drugi od tatusia z różowych goździków. A potem trzeba wyciągnąć wielkie pudło i wysypać, co się dostało. Najpierw od Leny. Od niej są takie cudowne rzeczy. Mnóstwo celofanowych woreczków, a w nich koraliki, przyczepiajki kwiatuszkowe, biedronkowe i robaczkowe. Aż nie można się napatrzeć. Jej mama jest artystką, to się znają na ślicznych rzeczach.
A teraz pudełko w kształcie motylka od niani Dodki, a w nim tak dużo rozmaitych kolorów. A te kolory to do makijażu. Ojej, jakie cuda!
– Pobawimy się panią kosmetyczkę?– pyta babcia.
– Bardzo chętnie – odpowiada wnuczka – możesz już przyjść do mojego gabinetu.
– Proszę pani, czy może mnie pani pięknie umalować?
– Oczywiście, jakie pani chce kolory?
– Najpiękniejsze. Tak, żebym była piękna i młoda.
– Nie wiem, czy się uda, bo jest pani starą babcią i czy tylko kolory pomogą? Ale spróbuję.
Pani kosmetyczka maluje oczy babci na fioletowo, niebiesko i zielono, a policzki na czerwono i różowo.
– Bardzo ładnie pani wygląda, zrobimy zdjęcie.
– Ojej, jak ślicznie wyszłam, pani jest znakomitą wizażystką!
– Wiesz co, babciu, ja naprawdę to nie jestem panią, tylko dziewczynką. Możesz już mówić do mnie po imieniu.
Jagienka lubi być dziewczynką, to jest chyba przyjemniejsze od bycia dorosłą.

Przygląda się uważnie ludziom, gdy idą potem z babcią i Tobiaszem, jej starszym bratem, na boisko. Tobi będzie grał w piłkę, a ona będzie naklejać w książeczce o wróżkach piękne stroje. Tak zaplanowała i włożyła ją do koszyczka przy hulajnodze. Teraz stoi z babcią na przejściu dla pieszych. Idzie starsza pani.
– Babciu, patrz, ta pani też jest babcią.
– Rzeczywiście, wygląda na babcię. A kim może być tamta pani?
– Ona jest mamusią tych dziewczynek albo ich ciocią.
– Jeśli jest ich ciocią, to one są jej siostrzenicami lub bratanicami.
– Co to jest bratanica, co to siostrzenica? – pyta Jagienka.
– To córka brata, a siostrzenica córka  siostry.
Nowe słowa, ciekawe.
– A kim jest tamta pani? Czy może być babcią albo mamusią?
– Chyba nie, ona jest jeszcze dziewczyną. I ma chłopaka– śmieje się Jagusia i on jej podarował korale kororu korarowego.
– Bo jest królem Karolem! – cieszy się babcia– a ona królową Karoliną. Więc Król Karol podarował Królowej Karolinie korale koloru koralowego!
Jaki piękny tekst! Dziewczynka nie może wytrzymać, musi ciągle go śpiewać. Najpierw jadąc na hulajnodze, potem tańcząc na boisku.
Tobiasz gra w piłkę, babcia siedzi na ławce i patrzy to na obłoki, to na swoje wnuki. Jagienka tańczy na korcie. Unosi ręce, prostuje nóżki, podbiega, przykuca, wiesza się na siatce i śpiewa , śpiewa, śpiewa!
KRÓL KAROR PODAROWAŁ KRÓROWEJ KAROLINIE KORARE KORORU KORAROWEGO!

Pogubiła głoski L, ale to nie szkodzi, za to R jest tak dużo. RRRRRRRRRRR!

17.05.2016r.

1 komentarz:

  1. Kocham Cię, Haniu, za te opowieści!Używasz jakichś zaczarowanych kredek do ich malowania. Gdybym można było namalować świat od nowa, to powierzyłabym to Tobie. Gdyby to ode mnie zależało...

    OdpowiedzUsuń