rys. Jagienka
KRÓLICZEK
To jest historia o pewnym chłopczyku, który
zamęczał mamę królikiem. Nie, nie biegał za nią ze zwierzątkiem, tylko chodził
i marudził.
– Mamo, mamo, ja muszę mieć tego króliczka, powiedz
jak go zdobyć. Powiedziałaś, że można kupić w chińskich sklepach. Jedźmy do
takich sklepów.
No to jeździli. Chłopczyk był tak natarczywy, tak
bardzo nie dawał spokoju, że mama, chociaż wcale nie uległa na co dzień, tym
razem robiła wszystko, żeby spełnić jego prośbę. Opowiadał jej bowiem o tym
króliczku od chwili, gdy jego koleżanka z klasy przywiozła takiego właśnie z
dalekiej wycieczki. Był maleńki, puchaty, bialutki i miły. Można go było
przyczepić do tornistra albo nosić w rączce. Przytulić do buzi i do serduszka. Nie był żywy, a jednak jak żywy. Wszystkie
dziewczynki piszczały z zazdrości, a chłopczyk patrzył z pożądaniem i bardzo,
bardzo chciał go mieć.
No i udało się. Mama kupiła synkowi króliczka w
Internecie. Radość była ogromna. Chłopczyk chodził z nim wszędzie, przytulał i
spał z nim. Zabrał także na kolejny trening taekwondo. Bardzo lubił te
treningi. Nie tylko dlatego, że mógł na nich wyganiać się do woli i nikt nie
miał tam pretensji, że ciągle się porusza, skacze i biega, a jeszcze go za to
chwalą, ale była tam także dziewczynka, którą bardzo, ale to bardzo lubił.
No i kiedy
przyjechali z mamą na trening, chłopczyk podał dziewczynce króliczka, mówiąc:
– Proszę,
to dla ciebie.
–
Spełniłeś moje marzenie – wyszeptała dziewczynka tuląc go do policzka – właśnie
o takim marzyłam.
Mama
popatrzyła zdziwiona. Ach, to o to chodziło i uśmiechnęła się.
2.04.2017
|
|
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz