czwartek, 14 czerwca 2012

NIEBIESKIE AUTKO



NIEBIESKIE AUTKO
Jestem takim małym pieseczkiem. Na głowie mam czerwoną czapkę i jeszcze mam kubraczek. Moim chłopczykiem jest Tobiaszek. Tylko imienia nie mam. Tobiaszek mówi, że jestem po prostu pieskiem.
Dzisiaj Tobiaszek znów mnie odnalazł. Bardzo się ucieszył, że mnie widzi. A jak ja się ucieszyłem! Przez kilka dni siedziałem na szafce z nosem w ścianie i nic nie widziałem. Nareszcie znów jestem z moim chłopczykiem. Tobiaszek opowiedział mi od razu, jak zdobył wczoraj nowy samochodzik. Chodził z tatą po płocie na placu zabaw i nagle zobaczył w rurze wepchnięte w nią niebieskie auto. Kiedy przyszli do domu, pobiegł od razu do szuflady z narzędziami, aby wybrać takie, które pomogłyby wydobyć autko z rury. Z wielką torbą narzędzi i babcią za rękę poszedł z powrotem na plac zabaw.
Po drodze zobaczyli w oknie jednego domu malutką dziewczynkę, z której kapały łzy aż na chodnik. Babcia zaczęła się wypytywać, dlaczego płacze, a ona powiedziała, że jest bardzo zmęczona i głodna, a musi jeszcze posprzątać pokój. Nic nie mogli poradzić i poszli dalej.
-Ja też czasami nie lubię sprzątać zabawek-powiedział Tobik.
-I mnie się to zdarza-westchnęła babcia-że nie mam ochoty ugotować obiadu, albo posprzątać mieszkania. Ale inni czekają na to. Wtedy robię mimo wszystko. To się nazywa obowiązek. Obowiązki są czasem bardzo przyjemne, a czasem takie sobie. Ale trzeba je wykonywać. Niestety.
Bardzo trudno było wyciągnąć autko . Męczyli się i stękali, aż wreszcie podszedł do nich taki duży chłopak i poprosił o narzędzia: śrubokręt i drut. Powiedział, że ma na imię Borys i wyciągnął autko. Mój chłopczyk Tobiaszek bardzo się ucieszył, a babcia podziękowała Borysowi, bo Tobiaszek jeszcze dokładnie nie wie, kiedy się dziękuje, a kiedy przeprasza. Babcia powiedziała, że jak Tobiaszek będzie taki duży jak Borys, to też będzie małym chłopczykom pomagał wyciągać autka.
Tobiaszek dowiedział się od swojej mamy Izy, że auto nazywa się wan i można nim jeździć całą rodziną, nawet z dziadkami i pieskiem. To znaczy z Erosem i ze mną.

2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz